Archiwum listopad 2002


lis 30 2002 In my secret life
Komentarze: 1

Slowa przecięly ruch mojej dloni, "Zaskakujesz mnie... kolejny raz"

Pocalowalem ją w usta..miękie delikatne wyśnione. Polożlyem rękę na delikatnej wabiacej krawędzi kreslonych czarnych węglem bioder. Moje palce pomknely po skorze pachnacej migdalami do twardej lini sukienki odcinajacej sie na udzie. Spojrzalem w jej oczy. Szedlem sciezkami marzen...mysli emocji. Gwiazdy swiecily ostatni raz. Lubie ten ruch delikatnego zejscia po stoku zielonego aksamitu. poczuc najpierw usta, palce w niespiesznym tancu nienazwanych pragnien. Pozniej wtulic sie w zakole szyji. Ruszyć meandrami wypuklych piersi , poczuć idealnie dopasowane biodra, spleść palce, poczuc klatkę uplecioną prętami ciepla Jej nóg . Gorace podmuchy oddechu na skórze ud....delikatny meszek muskany wargami. Jej palce wedrujące to w gore, to w dól. Chwycic rekoma jej warkocz, oderwac jej usta... slyszec jek pożądania, ujrzeć idealnie zarysowaną kreską mroku twarz . Poczuć dlonią twarde chropawe pukle wlosow... Wedrować lukiem szyji do warg spowitych w ciemnosciach. Wedrzec sie w gląb. Poczuć delikatną miekkość, poddając się ... w takcie pchnieć coraz potężniejszych, w rytmie kolejnych szybszych oddechów,szeptów żądzy, krzyków rozkoszy...I przemknęlaś przez granice czasu, tam gdzie trwa ogień slońca, a plomienie trawią Twe cialo...i zastyglem patrzac w twe niewidzące oczy, spokojny i chlodny...wyzwolony.

"Teraz moge zostac Twoim Przyjacielem" myśl ta cicha zaszurala nogami między nami

a pózniej...pozniej wszystko rozsypalo sie jak domek z kart

alter_ego : :
lis 29 2002 Zmiany
Komentarze: 2

Niebieskie oko patrzy przez czerwoną butelkę wina .... patrze na te wszystkie swiatelka z 20 pietra ...migaja w rytmie miajajace dnia. Ostatniego dnia. Na ulicy P. miga obrazki dwóch lat....mijamy kolejen miesiące dni ...i tak w tyl...porywy serca ... przyjaznie smiechy smutek... Koncz koncz sie czasie... odlecimy w sen niepojety gdzies na skrzydlach fal...za widnokrag...

Zbudze sie juz w nowym czasie.... roku....

 

*notka slaba...i jednoznaczna ...obiecuje ze juz nastepna bedzie w tonacji ogolnej bloga...i dwuznaczna :)

alter_ego : :
lis 28 2002 Czym jest przyjaźń....specjalnie dla panny...
Komentarze: 14

...czuje sie taki niewyrazny jak rozmazany nos na szybie w deszczowy dzien patrze na swiat i dziwie sie spojrzeniem malego dziecka...

...przyjazn
takie cos, ktore jest obecne w moim zyciu
tak dziwna tak niepojeta tak wazna

wczoraj w srodku nocy zaskoczyla mnie..
ktos powiedzial:
przyjazn poznaje sie po tym ze kogos zna sie bardzo dlugo, zna sie jak wlasna kieszen... pomaga nie zawiodlem sie nigdy, spotyka sie go prawie codziennie

z mojej strony padlo
znamy sie ?
10 lat
ile razy sie spotkalismy ?
6 czy 7 razy mozna to latwo przeliczyc to na chwile zastygle w czasie
i przeciez
jestes moim przyjacielem

te slowa nie padly ale zawisly pomiedzy nami pastelowymi kolorami pulsujacymi cieplym blaskiem zrozumienia

przyjazn jest trudna do znalezenia ...jest jak zlota bryłka, ktora tkwi w żwirze strumienia zycia ktora kazdy pragnie znalezc ale nie kazdy jest w stanie ja dostrzec i czasami ja mija wpatrujac sie w inne kolorowe kamienie rownie piekne ,ale kryjace miedzy soba ten jeden...

przyjazn tez ma rozne oblicza

czasami jest jak bryłka bursztynu zastygla z motylem w srodku ktora odkurzamy delikatnym podmuchem mysli rozmow spotkan

czasami jest jak ten owad który żyje ten jeden dzien, ale przeciez ten dzien jest jego najpiekniejszym w zyciu...

moze byc jak dlonie splecione w uscisku wędrujące razem przez zycie

uśpiona w śnie zimowym, budząca sie na wiosnę

bywa jak fajrwerki radosci skrzace sie na niebie raz do roku w noc, kiedy opowiadamy o starym, a witamy nowe

i nie zapominajmy o tej ktora jest gdzies schowana w szkatułce wspomnien wyrzezbionych kosci sloniowej zagrzebanej gdzies w pomroce lat, ktora sie moze kiedyś odnalezc i otworzyc sie ze skrzypem starych wspomnien

czasami tylko na łące naszego losu są tylko pąki kwiatów przyjażni, które może kiedyś rozkwitną najpiękjsą z barw przyjaźni

bo ważny jest ten "click", który usłyszymy lub nie...
nie lata, nie próby, ale przeczucie i te wielobarwne pastelowe nicie losu splatające losy choć na chwilę

moja przyjazn jest jak dar, ktory raz dany nigdy nie bedzie odebrany
ale
czasami jest zle
...czasami zapominam w mrokach pamieci
.....czasami jestem zmeczony przyjaznia
........czasami chce byc tylko przyjacielem, a nie miec przyjaciela

czas przeczytac Malego Ksiecia

...moze czas pofrunąć za Wielka Wode na chwile spojrzeć na motyla zaklętego w bursztynie, a może gdzies ten motyl poleci gdzies sloneczena sciezka...zbudzony ze swojego snu

alter_ego : :
lis 27 2002 Jęk...rozkoszy
Komentarze: 5

Coś we mnie się budzi, coś co chce tego jęku rozdzierającego ciszę pokoju, pospiesznego dyszenia, spoconych ciał zwijających się w uścisku. Wkładania, wyjmowania, wkładania, gorący dotyk ust na ciele, pulsującym czerwienią pożądania..i jeszcze raz jeszcze raz...aż tam gdzieś zetkną się nasze oczy wypełnione żądzą, palce wbiją się w pokrytą potem skórę, i ja wytoczę moją wilgoć by zalać twą...i jęk rozkoszy rozniesie się wewnątrz naszych ciał.

alter_ego : :
lis 26 2002 Rozdwojenie
Komentarze: 4

Chcę być jednym...albo realny i zyc codziennoscia. Cieszyć się życiem i doczesnoscia, stapac twardo po ziemi...
albo schizoidalny i byc po prostu nienormalnym wyobcowanym wpatrzonym w slonce sponad chmur skrywajcych szara rzeczywistosc...
...a ja ... ja nie moge sie zdecydowac ani na jedno ani na drugie ...

alter_ego : :