gru 26 2002

Rok niespokojnego słońca...


Komentarze: 3

Krew zmian, szaleństwa, destrukcji przebiega przez moje żyły, tętnice tłoczą do serca nowe marzenia, myśli, sny ...

Zbliżam się do końca ścieżki nostalgicznego czasu srebrnego Księżyca, która wiodła mnie przez noc spadających gwiazd. Ten czas kończy się, by spłonać w promieniach Nowego Słońca.

Znikam...zmieniam się...odchodzę...przychodzę...czuje to drżenie przez cienkie pasemka terażniejszości, które szeleszcząc w delikatnym podmuchu zmian ukazają długo wyczekiwane jutro....

alter_ego : :
2lr
30 grudnia 2002, 09:22
nastroje eschatologiczne spóźnione o jakieś 3 lata (czyzbyśmy przespali przełom wieków?)
26 grudnia 2002, 23:28
...
26 grudnia 2002, 01:28
Nowe Słońce.... ładne określenie... :)Czym był Księżyc ?? I co uspokoi szalejące marzenia... ?? Poza tym, wiele innych pytań , ale oświetlonych porannymi promieniami Słońca.... Delikatnymi jak rosa... Skojarzenia... ;)

Dodaj komentarz