sty 06 2003

Koszt zony


Komentarze: 7

Dzisiaj siedzac przy pizzy..moje alter ego...zaczelo rozwazac z kolega koszt zony ... hmmm...jako starszy wiekiem a mlodszy doswiadczeniem , uwaznie wsluchalem sie w slowa madrosci plynace z jego ust ... Podsumowujac okazalo sie ze w srodkach pienieznych zona jest saldem zerowym tyle co wyda, tyle w stanie jest zaoszczedzic poskramiajac rozpasane chucie meskich niskich instynktow (powszechnie nazywanych zabawkami duzych chlopcow :)

...a oczywiscie w naszych rozwazaniach wystapil blad...zapomnielismy o niewatpliwych wartosciach niematerialnych osoby w naszym (a wlasciwie jego ...kolegi) zyciu wystepujacej a nazywanej czasami kochaniem...a czasami jedza ale z takim jakims rozrzewniem w glosie (zwlaszcza u starszych przestawicieli mezow)... ;)

Choc czasami patrzac w oczy moich kolegow mowiacych glosem nieco drzacym NIE dla zoninych kart bankowych otwierajacych dostep do ich lupow zwanych pensjami... widze w nich czajacy sie jakis podswiadomy odwieczny lek... i glebokie przesiwadczenie o stracie rozsadku swojej ukochanej w milym dotyku wypuklych zlotych literek karty ...

Potwierdzone (na dwoch moze trzech przypadkach) i spisane dnia
6 stycznia Anno Domini 2002 ...

alter_ego : :
07 stycznia 2003, 22:11
no jasne...;)
07 stycznia 2003, 22:03
"kochanie"..... hehehe, a co kasiczka, piszesz się?? ;)
07 stycznia 2003, 20:02
Alterq a Ty kiedy kochanie będziesz miał żonkę?co?
weronka
07 stycznia 2003, 08:09
pogadamy jak będziesz dysponował jakimś doświadczeniem w tej materii - chociażby śladowym:)
06 stycznia 2003, 21:13
Alterku słoneczko, o co tu kurna chodzi?? Bo to jakoś tak nie podobne do Ciebie. Dowiem się ??
06 stycznia 2003, 19:11
ktoś się bardzo zestarzeć nie chce ;))
b.
06 stycznia 2003, 18:22
2002?

Dodaj komentarz