Komentarze: 5
Lubię dziewicę.
Szczególnie tę jedną.
Lubię jak płonią się przy dotyku słowa.
Lubię jak się boją spojrzeć w oczy, bo wiedzą, że dotknięcie źrenic potrafią zerwać okowy niewinności, poruszyć przypływ ciekawości.
Lubię jak nie boją się dotknięć palców dłoni, bo nie budzą w nich wspomnień tej nieziemskiej rozkoszy, która ogarnia umysł kobiecy w zetknięciu z męską skórą.
Lubię szczególnie tę jedną...
Pamiętam jak na ławce w chłodnej morskiej bryzie, moje palce wędrowały po jej dłoni, by sięgnąc do wypukłośći drażniących mój dotyk. Kocham jej wzrok odwrócony bojący się spojrzeć w moje oczy, które wiedzą jakie rozkosze może przynieść rozpalona męska chuć...a są tak chłodne i rozbawione jej chęcią niepewnością. Moje uda palą jej pośladki, promienieją do jej wnętrza rozkoszy, budząc nieznaną wilgoć. Ten ruch gwałtowny do jej ust budzi jej przerażenie i jednocześnie chęć ...nie nazwaną. Czuje to Coś dużego sztywnego gorącego tuż pod jej udem które czai, by przebić przez się przez jej welon wstydu chęci strachu...Chłod morskiego powietrza, gorąc ciała który tli się i żarzy... za chwilę już zaraz złamię ostatnie bariery...
Jestem jak pająk, który czai się w swojej sieci uplecionej ze słów, dotyku, pragnień.