Komentarze: 8
Jestem całkowicie zwariowany.
Już dwie kobiety, w jeden weekend to juz chyba zbyt dużo...ale trzecia, czyli dwie tego samego dnia...to naprawdę szaleństwo.
Rano, coś ulotnego zwiewnego a i bardzo przyziemnego czarno białe zdjęcie podziałało na moje wygłodniałą wyobraźnię i psychologia...zawsze mnie to fascynowało. mam się jej bać bo jest seksuologiem...;)
Wieczorem, jako prawie-chłopak, czyste zmysłowe rżnięcie bez podtekstów...nie lubię jej, więc tylko SEX. Ja i ona bez j.
Odebrałem ją z pociągu. Szybko znaleźliśmy się w mieszkaniu. I...nie
najpierw rozmowa takie tam bajdurzenie...lubię chwilę porozmawiać poczuć tę osobę jak smakuje. Nieraz tylko chwila rozmowy pozwalała mi umiknąć klopotow. Dotknęłem jej palców...druga ręka powędrowała w góręjej uda...tocząc rozmowę niespiesznie pozwalałem, by powoli czuła wolno rosnące podniecenie.
Wkońcu tak jaklubię skradłem jej szybkim ruchem pocałunek. Przywarłem do jej ciała ...ona przywarła ustami. Lekkie pociągnięcia językiem drażniły moje zmysły. ...moja noga równomiernie poruszała się w górę i dół w trójkącie jej ud i podbrzusza. wywołując coraz bardziej głuche jęki. Zdarem koszulę. Moja ręka powędrowała z pewnością mojej żądzy do guzików jej bluzki i haftek staniczka. Czarki rozkoszy....z których pić można wiecznie
Odkryłem jej pierś wolno ....wolno moje wargi splotły węzeł rozkoszy...wokół jej gardła...ust...oczu...dloni