Komentarze: 2
Jeden z moich ulubionych filmow. Czarno-bialy z odcieniem szarosci, tak jak nie ma szczesliwego zakonczenia dobrego rozwiazania, czasami film moze byc jak zycie..
Ogladalem dwa razy jak zwykle w fragmentach nigdy w calosci...ale zahaczyl sie gdzies wrazeniem na zagmatwanych sciezkach wspomnień.
Moze tez tak trzeba zapamietywac ludzi, w fragmentach, wrazenie, pojedyncza emocje...
Moje zycie ostatnimi laty przypomina takie "rzymskie wakacje", gdzies kogos spotykam a potem odchodze i nie ma mnie , nie pozostawiam sladu w ludzkiej pamieci rozplywam sie...
I też znalazłem swoją księżniczkę na jeden dzień i noc pełną cudów, i też poszedłem gdzieś dalej z błądzcym na wargach uśmiechem wspomnień, bo co mi pozostało ? ...to i aż to...
W ilu juz miastach mieszkalem... ?
Ilu ludzi poznalem... ?
te pytania pozostają dalej bez odpowiedzi....