Komentarze: 1
Zaufanie to taka wielka piramida zbudowana z kart. Naprzeciw niej siedzą zawsze dwie osoby...moze czasami kilka... i buduja ja powoli z kart do gry w zycie. Mają na sobie wymalowane słowa, emocje, lekkie skrzywienia warg, odcienie głosu, lekkie wzniesienie brwi; są one czerwone jak wscieklosc i zlosc, czarne jak smutek i rozpacz, zielone jak kolory smiech i radość, niebieskie jak porozumienie i pomoc ... pewnie brakuje tutaj tych wszystkich innych kolorow i odcieni, ale one sa w nas...
i ta piramida rosnie i rosnie...
Jednak wystarczy najdrobniejszy podmuch wiatru drobnego klamstwa, ktore nam sie wydaje blahe, braku slowa, czynu, czasami niecalej prawdy... by wyrwac jedna taka karte... i porwac za soba pare innych i one porywaja inne...czasami jest to tylko karta z samego wierzcholka... czasami jedna z karta z dolu potrafi zniszczyc to wszystko co z takim mozolem budowalismy...
...a ja teraz siedze w chmurze takich wirujacych w podmuchu zlego wiatru kart czuje ich dotyk na twarzy powiekach dloniach... i mam oczy zamkniete ...
Moje powieki sa jak z olowiu, nie chce ich otwierac, by sprawdzic czy mam do czego wracac,
bo jestem zmęczony... chce wziac moje karty i pojsc tam gdzie nikt nie bedzie chcial ze mna niczego budowac... choc na chwileczke...