Komentarze: 5
Czasami przeżywam najazd wikingów..na moje leża weekendowe. Z Północy przybywa mój ukochany ojciec i łupi mnie bezlitośnie. Mam jakieś takie niejasne wrażenie, że ostatno polar który przyodziewa z wyraźną dumą rysującą się na twarzy...przypomina mi mój...hmm...chyba wręcz jest identyczny, ale przecież ja się muszę mylić ;)
W ramach odbrązowiania mojej postaci Dementuje że posiadam kolekcję Playboyów i innych takowych czasopism...gromadzonych przez młodych, samotnych mężczyn w celach niewiadomych. Nie istnieje także plemienny zwyczaj pożyczania tych szmatławców poniżających nowoczesne kobiety (co prawda jednego możecie być pewne, nie czytujemy tych pisemek... ;)
Ale ale koniec dygresji..
Odwiedzajac strony rodzinne, spożywałem pewien przezroczysty, acz szlachetny trunek...uczestnicząc w dyskusji coraz bardziej jednostronnej (ja moze jak niewielu ludzi w stanie wskazujacym na spożycie, milkne coraz bardziej pograzajac sie w zadumie - to dla postronnych, a dla siebie oddalajac sie w kraine milej bezmyslnosci ;)...usłyszałem oto że starsze pokolenia dokonały redystrybucji mojej krwawicy...i częśc mojej kolekcji lekko pornograficznej, acz erotycznej trafiła do mojego dziadka !
zdziwło mnie to niepomiernie...ale dziadzius wręcz zażdał całym autorytetm kolejnej porcji strawy dla ducha i ciała.
Stwierdził, że jeszcze potrzebuje...prostaty nie ma i dzieki piciu paleniu i "strawie" duchowej, dożył już 82 lat, a ja mu przedlużam życie swoją kolekcją !