W blogowym świecie-nie-świecie jestem...
wielowymiarowy...
kilkuwrastwowy, ładnie napisany (było to chyba wszystko raczej)
mam bliźniaka i straganik z marzeniami
rogi tez mi chca doprawiac
i nie wiem dlaczego casanovą tez mnie nazwali
a i niektorzy, a raczej niektorzy sa uzaleznieni
czasami lubie sie poprzechadzac szlakiem linkow...a ta wedrowka szczegolnie jest narcystyczna ;-)
Nie lubię osób, które nie wykazują zdrowej dawki cynizmu w stosunku do swojej pracy.
Wiem wiem ja to tylko o dupach mysle... no może tylko w 99 %, a pozostaly 1 % buja w oblokach i zajada niebieskie migdały.
Generlanie czta mnie nudzi ostatnio strasznie, zreszta nie czatuje praktycznie wcale ostatnimi, a nawet przedostatnimi czasy (zreszta czuje sie ze przed Wami tlumacze moja garstko drogich anonimowych czytelników... coż a chyba nie powinnienem ;-)
wiec wczraj z nudów, wlazlem na czata
i dlaczego po pieciu minutach inteligentne rozmowczynie (inne cechy ciezko wyczuc na czacie, no moze czy sie duzo usmiechaja ;-) stwierdzaja ze czaruje... a po nastepnych dziesieciu mowia ze moze sie nawet dadza zauroczyc.....
Zauważyłem, że wpływowy jestem. Jak zauroczyłem się pewnymi zielnymi oczętami, to zaczęłem się oglądać łakomym okiem za nastolatkami, jak teraz rzucono na mnie czar orzechowych dłoni, dostrzegłem pewną siebie dojrzałą kobiecość...
co nie oznacza ze dalej nie oglądam się za 18 ;-)