Archiwum listopad 2002, strona 3


lis 14 2002 Dawca
Komentarze: 5

Laboratorium ...całe w śnieżnobiałej bieli. Siedzę na podwyższeniu, przybrany tylko w fartuch, za weneckim lustrem ktoś przegląda moje dossier. Kobieta w wieku trzydziestu kilku lat przegląda powoli wypielęgnowanymi dłońmi kartki zadrukownej drobnymi literkami. Długi czerwony paznokieć powoli stukając w powierzchnię papieru przechodzi kolejne rubryczki... IQ, EQ, wzrost, waga, osiągnięcia, choroby, grupa krwi, zainteresowania...

Wstań ...pada krótka komenda ... przejdź kilka kroków, zrzuć fartuch. Idę i przystaje tuż przed szklaną szybą. Czuje jak ktoś wpatruje się po drugiej stronie lustra intensywnie w źrenice moich oczu. Ona stoi, metodycznie omiata wzrokiem, od dołu od góry moją skórę, członki...znajduje oczy i stara się ocenić to coś co tkwi w środku...duszę ?

Powoli odwraca się do doktora...stanowczym ruchem kiwa głową.

Wróć...siadam na krześle, podest powoli wykonuje kolejne obroty, pustym wzrokiem omiatam ściany wykute w mroźnej bieli... 

alter_ego : :
lis 14 2002 Ogniu odejdź
Komentarze: 4

Jestem glodny, jestem zly...i zakochany

Dlaczego ten stan odrzucenia wywoluje we mnie poczucie agresji, samczego popędu. Mam ochote cos po prostu dopaść i zruchać...

Wlewane w siebie piwo, whisky, gin doprowadzily mnie do wibrujacego morza dzwiekow podniecenia, targowiska proznosci...Glodne oczy wpatrzone w odsloniete skrawki skóry wabiace wzrok. Mam ochotę na Twoje odsloniete piersi... na prostą linię nóg wedrując lubieżnym wzrokiem w górę, zniecierpliwymi palcami wplatajac sie w Twa rozkosz... Ocieraj sie o mnie swym niecierpliwym pozadaniem...kragle wypuklosci osnuwające delikatnym ruchem moją meskość pobudzoną gwaltownie gorącym, bliskim cialem. Kości namiętności chrupiące gucho w szczękach pożądania...

Smoothly....delikatne podnoszę wargę. Przygryzam drżącą w zniecierpliwieniu...blysk wscieklosci w oku, grzmot szaleństwa czający się w źrenicy ...
Przycisz, ugaś .... przmyknij oczy w tańcu pod powiekami. Odejdź, zanurz gęboko swe żądze w toniach zapomnienia...

alter_ego : :
lis 13 2002 Noc z lesbijką
Komentarze: 6

Zaczęło się jak zwykle niewinną rozmową…no cóż niewinną jak niewinną. Umówiliśmy się na piątek. Powoli narastało we mnie miłe mrowienie zapowiadające miłe przeżycia dla moich członków. Spotkała mnie jednak niemiła niespodzianka, esemes odwołujący spotkanie. Wierząc w zniewalającą moc mojego głosu (cóż ja sam jestem odporny na jego uroki i nie widzę w nim nic specjalnego), wystukałem numer i cóż kolejny raz się o tym przekonałem, że posiadam umiejętność intrygowania i bałamucenia opanowaną w stopniu zadawalającym.
Spotkaliśmy się przed kinem. Padało, deszcz oplatał moje myśli mgiełką zniechęcenia, jednak ujrzałem ją...Mała, z zaciętym wyrazem twarzy zbuntowanej nastolatki, podszedłem z uśmiechem na twarzy ...

Siedzieliśmy w pubie, moja ręka powędrowała na jej udo,
„Naprawdę jesteś bi...? Masz dziewczynę...?” z lekkim uśmiechem na twarzy słuchałem
„ ... te lesbijki w barze były takie męskie ? Nie spodziewałaś się... „

lekko przekrzywiłem głowę z wyrazem niedowierzania, z uśmiechem błądzącym w kąciku ust

Przyszła pachnąca owinięta we włochaty, różowy ręcznik...pocałowałem ją delikatnie w usta, froterowy materiał drażnil dotykiem, poczułem rozgrzaną, promieniującą delikatnym cieplem jej skórę, zanurzyłem swoją glowę w poszukiwania wygiętego łuku jej szyji, poczułem twardy sterczący sutek celujący zimnym podnieceniem w otwór moich ust...przyssałem swoje wargi w tańcu oplatającym maleńkie wzgórki rozkoszy osiemnastoletniej dziewczyny. Poczułem jej ciało, całym swoim pragnieniem zawładnięcia jej istotą. Schwyciłem jej drone pośladki wtargnęłem twardym ruchem w jej miękkie wnętrze. Poczulem deliktne muśnięcie rozkoszy. Jej twarz pozostała zacięta, jedynie czerwone plamy delikatnie barwiące jej skórę zdradzały jej wnętrze. Ujeżdżała mnie powoli przechodząc od delikatnego werbla oddechu, do przyspieszonego unisono urywanych jęków spływających z jej ust i moich ust.
Powolnym ruchem posuwała mojego przyjaciela, otaczając go wilgotnym ciepłem wnętrza jej ust....Patrzałam na jej twarz pochyloną w geście uległości, powoli moje oczy zaczęły szklić się mgiełką rozkoszy, dochodząc spowiłem jej usta białym płynem z moich lędźwi. Połknęła z widoczną satysfakcją na twarzy...
Byłem jej czwartym facetem...

alter_ego : :
lis 12 2002 Niewinność
Komentarze: 5

Lubię dziewicę.
Szczególnie tę jedną.
Lubię jak płonią się przy dotyku słowa.
Lubię jak się boją spojrzeć w oczy, bo wiedzą, że dotknięcie źrenic potrafią zerwać okowy niewinności, poruszyć przypływ ciekawości.
Lubię jak nie boją się dotknięć palców dłoni, bo nie budzą w nich wspomnień tej nieziemskiej rozkoszy, która ogarnia umysł kobiecy w zetknięciu z męską skórą.
Lubię szczególnie tę jedną...

Pamiętam jak na ławce w chłodnej morskiej bryzie, moje palce wędrowały po jej dłoni, by sięgnąc do wypukłośći drażniących mój dotyk. Kocham jej wzrok odwrócony bojący się spojrzeć w moje oczy, które wiedzą jakie rozkosze może przynieść rozpalona męska chuć...a są tak chłodne i rozbawione jej chęcią niepewnością. Moje uda palą jej pośladki, promienieją do jej wnętrza rozkoszy, budząc nieznaną wilgoć. Ten ruch gwałtowny do jej ust budzi jej przerażenie i jednocześnie chęć ...nie nazwaną. Czuje to Coś dużego sztywnego gorącego tuż pod jej udem które czai, by przebić przez się przez jej welon wstydu chęci strachu...Chłod morskiego powietrza, gorąc ciała który tli się i żarzy... za chwilę już zaraz złamię ostatnie bariery...
Jestem jak pająk, który czai się w swojej sieci uplecionej ze słów, dotyku, pragnień.

alter_ego : :
lis 12 2002 Motyle pragnienia
Komentarze: 2

Mam ochotę na jej płaski brzuszek, otoczony łukami, wabiącymi do tajemniczego wnętrza. Pragnę przełamać barierę obcości i odkrywać nieznane zapachy, posuwać się w dół wzdłuż delikatnej skóry, pieszcząc w długim powolnym ruchu jej sutka drżącego w rozpalonym moim oddechu, bijąc skrzydełkami motyla w strunę jej rozkoszy...

alter_ego : :