Najnowsze wpisy, strona 23


gru 07 2002 Slowa uznania...?
Komentarze: 8

Cytaty z pewnego listu na temat mojego bloga...

Zachwycił mnie twój blog ,,,Na początku myślałam , że jesteś dziewczyną , a potem...

Wiem , że słyszałeś już to od wielu osób, ale
Twój blog jest bardzo romantyczny i oryginalny...

Bez komentarza ;-)

alter_ego : :
gru 05 2002 Nieco dziwny kraj
Komentarze: 6

Dzisiaj pewnnie zawiode moje drogie Czytelniczki i Czytelnikow (jezeli sa takowi i takowe ;). Nie bedzie ani pikantnie, ani wulgarnie, ani zadnej mieszanki potu, urywanych jekow i spermy, a nawet polskich liter wyobrazcie sobie...

Rzuce tutaj garsc wrazen z tego dziwnego kraju...gdzie ludzie usmiechaja sie inaczej (co nieznaczy lepiej), studenci traktuja nieco inaczej obowiazki niz w naszym kochanym kraju raju, a i pracowac trzeba wiecej.

Zmiana trzech stref czasowych podczas jednego dnia odbila sie na mmojej kondycji umyslowej nieco...a i podroz rozpoczeta od widoku czerwonej burzy wlosow idola naszego ukochanego kRaju M. Wisniewskiego (zreszta bardzo ladnie wypowiada zdania po niemiecku ;)...a pozniej chyba mialem zwidy jak ujrzalem Amiszow (hmm ...amiszki nie sa tak ladne jak te w filmie P.Weira z Harrisonem Fordem :( - hehe mi to sie wszystko kojarzy z jednym...;)

Ciekawe co dalej bedzie z tak milo rozpoczeta podroza....

...coz moge tutaj sie oddawac mojej ulubionej slabosci do junk food, wrecz napotykam na kazdym kroku jaskinie rozkoszy...Wyobrazcie sobie 15 roznego rodzaju rozkoszy...od meksykanskeigo Taco Bella, poprzez hinduskiego kurczaka o wybitnie pikantnym charakterze, po powszechnie znajomego i lubianego McDonalds. Zreszta moja milosc do McDonalda jest przewrotna mieszaninia pogardy, niecheci, i skrytego pozadania :). Jak to kolega powiedzial podczas jednej z wypraw cichaczem do McDonaldsa...

Cholera wiem jaki to jest niezdrowe, shitowe jedzenie...ale mi to smakuje po prostu...

...a i przypomnialy mi sie ichniejsze toalety...hmm w ktorych mozna uslyszyc pelna game dzwiekow wydawanych w czasie pewnych czynnosci fizjologicznych, a takze podziwiac owlosione lydki roznorakich kolorow :), a to z tego powodu ze uznaja to chyba za czynnosc ludzka i przyjemna dla ucha i powonienia...?

alter_ego : :
gru 03 2002 ..błogo..leniwie... beztrosko
Komentarze: 8

Lampka wina...spaghetii...cieplo promieni slonecznych .... mysle coraz wolniej...wolnieeej i wolniiiej.....Chcę zasnąć odejść, gdzieś gdzie jest cieplo slonecznie...Żóty piasek przesypuje sie przez moje palce. Cień przeplatajacy sie z promieniami slonca pada na moja glowe...Widzę oszronione delikatnym pylkiem kropel wody szko ... Świeżą soczystą zielen..zmeczona nieco wszechobecną spiekot a...chcąca sięgnąc delikatnym ruchem do blekitnych fal bijacych powolnymi uderzeniami szumu wody ...

blogo leniwie beztrosko...

alter_ego : :
gru 02 2002 W łóżku z seksuologiem
Komentarze: 8

Jestem całkowicie zwariowany.
Już dwie kobiety, w jeden weekend to juz chyba zbyt dużo...ale trzecia, czyli dwie tego samego dnia...to naprawdę szaleństwo.

Rano, coś ulotnego zwiewnego a i bardzo przyziemnego czarno białe zdjęcie podziałało na moje wygłodniałą wyobraźnię i psychologia...zawsze mnie to fascynowało. mam się jej bać bo jest seksuologiem...;)

Wieczorem, jako prawie-chłopak, czyste zmysłowe rżnięcie bez podtekstów...nie lubię jej, więc tylko SEX. Ja i ona bez j.

Odebrałem ją z pociągu. Szybko znaleźliśmy się w mieszkaniu. I...nie
najpierw rozmowa takie tam bajdurzenie...lubię chwilę porozmawiać poczuć tę osobę jak smakuje. Nieraz tylko chwila rozmowy pozwalała mi umiknąć klopotow. Dotknęłem jej palców...druga ręka powędrowała w góręjej uda...tocząc rozmowę niespiesznie pozwalałem, by powoli czuła wolno rosnące podniecenie.
Wkońcu tak jaklubię skradłem jej szybkim ruchem pocałunek. Przywarłem do jej ciała ...ona przywarła ustami.  Lekkie pociągnięcia językiem drażniły moje zmysły. ...moja noga równomiernie poruszała się w górę i dół w trójkącie jej ud i podbrzusza. wywołując coraz bardziej głuche jęki. Zdarem koszulę. Moja ręka powędrowała z pewnością mojej żądzy do guzików jej bluzki i haftek staniczka. Czarki rozkoszy....z których pić można wiecznie
Odkryłem jej pierś wolno ....wolno moje wargi splotły węzeł rozkoszy...wokół jej gardła...ust...oczu...dloni

alter_ego : :
gru 02 2002 Zaufanie
Komentarze: 1

Zaufanie to taka wielka piramida zbudowana z kart. Naprzeciw niej siedzą zawsze dwie osoby...moze czasami kilka... i buduja ja powoli z kart do gry w zycie. Mają na sobie wymalowane słowa, emocje, lekkie skrzywienia warg, odcienie głosu, lekkie wzniesienie brwi; są one czerwone jak wscieklosc i zlosc, czarne jak smutek i rozpacz, zielone jak kolory smiech i radość, niebieskie jak porozumienie i pomoc ... pewnie brakuje tutaj tych wszystkich innych kolorow i odcieni, ale one sa w nas...
i ta piramida rosnie i rosnie...
Jednak wystarczy najdrobniejszy podmuch wiatru drobnego klamstwa, ktore nam sie wydaje blahe, braku slowa, czynu, czasami niecalej prawdy... by wyrwac jedna taka karte... i porwac za soba pare innych i one porywaja inne...czasami jest to tylko karta z samego wierzcholka... czasami jedna z karta z dolu potrafi zniszczyc to wszystko co z takim mozolem budowalismy...
...a ja teraz siedze w chmurze takich wirujacych w podmuchu zlego wiatru kart czuje ich dotyk na twarzy powiekach dloniach... i mam oczy zamkniete ...
Moje powieki sa jak z olowiu, nie chce ich otwierac, by sprawdzic czy mam do czego wracac,
bo jestem zmęczony... chce wziac moje karty i pojsc tam gdzie nikt nie bedzie chcial ze mna niczego budowac... choc na chwileczke...

alter_ego : :