Komentarze: 0
Spoczywalem na fotelu dentystycznym i myślałem o tej pięknej skórze, która drażniła moje oczy ...brązowa, ślicznie opalona gra w tenisa... leżalem bezsilnie i czulem, ze może zrobić ze mną na co ma ochotę. Myślałem, jakby zareagowała na zaczepnego smesa proponującego wspólną kawę. Ciekawe, kiedy dałaby się zaprosić do mnie, tam po kieliszku wina, może dwóch udałoby się zdobyć pierwszą barykadę jej ust, wtedy spijając nektar z jej szyji sięgnąłbym po sutek brązowy nabrzmiały czerwienią ssałbym, czułbym dreszcze przechodzące falami przez jej ciało. Widziałbym ten uśmiech błogiej rozkoszy rozkwitający na jej twarzy ... i ta mgła w jej oczach.
W poniedziałek znowu spotykamy się na tym fotelu..ja, Ty i moja wyobraźnia